wtorek, 21 listopada 2006

Brak słów [*]

Nigdy więcej żadnych imprez integracyjnych…nigdy…po co wszyscy gadają, że przyjdą skoro potem mają to wszystko gdzieś…umówiona godzina umówione miejsce a o 20:00 są tylko dwie osoby, parę minut po 20 już 4 a za chwilę 6…poszliśmy do klubu, gdzie od początku mieliśmy iść, a tam inne osoby z grupy…i co z tego skoro integrowałam się z trzema dziewczynami, a reszta odwróciła się plecami i sobie imprezuje sama…a mieliśmy sie wszyscy integrować ( i tak w klubie też nie było wszystkich)…chamstwo no!! zła jestem choć mam…to już gdzieś…bo co się będę przejmować chamami….ale brzydzę się tym, bo tak się nie robi i już…i że jakoś tak w czwórkę nie chciało się nam nigdzie iść, to byłam w domu o 23 i jeszcze kolację po 23 jadłam…tak i znowu pójdzie mi w biodra i brzuch…i znowu przytyję…ale co moja wina, że zgłodniałam…to chyba przez tego dentystę…siedziałam u niego na fotelu dziś chyba z 40 minut…masakra jakaś…i jeszcze dwie ostatnie wizyty mnie czekają…

zmroziło mnie jak wróciłam…usłyszałam o tragedii w kopalni „Halemba” i zaniemówiłam…i łączę się z wszystkimi tymi, którzy niestety byli zbyt blisko tej tragedii [*]…i nic juz poza tym nie chcę pisać…brak słów…

a poza tym jakoś tak wenę mam i ciągle bym coś pisała i pisała…możecie więc komentować i tą notkę i poprzednią…Wasz wybór…bo moim zdaniem nie liczy sie ilość komentarzy, ale ich jakość, a przede wszystkim Ważni są Ludzie, którzy komentują to co piszę, tak właśnie Wy jesteście ważni…i nie chodzi mi tylko o tych, co piszą, ale także tych co tylko czytają mojego bloga…

Buziaczki :*:*:*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz