Tydzień 5.10.2015 r. – 11.10. 2015 r.
Podsumowanie poniedziałku: Stres czas zacząć…co prawda nie związany z pracą, ale to nie ma znaczenia w sumie. Coś popsułam na telefonie i ani ja ani mój mąż nie potrafiliśmy tego naprawić, ale na szczęście udało mnie się w końcu naprawić to, co zepsułam
Ale ile się nastresowałam przy tym to moje…

Podsumowanie wtorku: Poszukiwanie Szewczyka zakończone sukcesem (siostrzenica na już potrzebowała bajkę „Szewczyka Dratewkę” a w szkole ma nieczynna bibliotekę, więc pojechałam do innej i wypożyczyłam)
Podsumowanie środy: Mało ostatnio sypiam, więc ciągle czuję się zmęczona, a oczka same się zamykają, przez co prawie nie czytam, bo przy książce zasypiam ;( A poza tym, cotygodniowe środowe spotkanie z Kobietkami
uzależniłam się już od nich 


Podsumowanie czwartku: Zmęczona i senna
Podsumowanie piątku: Jestem z siebie mega dumna. „Wyczyściłam” w pracy biurko na błysk 

Podsumowanie soboty: Targi Dziwów z Mężem i Teściową = dwie nowe pary kolczyków + zawieszka+ wizyta u irydologa
Podsumowanie niedzieli: Leniwie i obowiązkowo również 

Podsumowanie tygodnia: Podsumowałabym ten tydzień dwoma słowa: stresująco i sennie. Myślę, że to był udany tydzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz