Poniedziałek:
- Synek nie miał już dziś gorączki, rozrabiał na całego, ale na zakupy poszłam sama, tak na wszelki wypadek
- zakupy ubraniowe dla Synka: nowe spodenki, pajacyk, sweterek
- mega prasowanie rozpoczęte, jeszcze trochę mi zejdzie
- mega sprzątanie rozpoczęte (pozbywam się za małych już ciuszków Małego)
- 3 tygodnie z Synkiem, potem powrót do pracy ;(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz