Zaniedbałam trochę to miejsce, bo często jestem zbyt zmęczona, żeby pisać albo czas mi na to nie pozwala. Zdecydowałam się na serię 3 notek, w któych opiszę książki, które czytałam od 7 kwietnia 2024 r. do dnia 31 lipca 2024 r.
„Drelich prosto w splot” Jakub Ćwiek (455/455) - skończyłam czytać 6.07. 2024 r. Całość przeczytałam w 14 dni.
„Chłopki Opowieść o naszych babkach” Joanna Kuciel- Frydryszak (66%/100%)
Autorka "Służących do wszystkiego" wraca do tematu wiejskich kobiet, ale tym razem to opowieść zza drugiej strony drzwi chłopskiej chałupy. Podczas, gdy Maryśki i Kaśki wyruszają do miast, by usługiwać w pańskich domach, na wsiach zostają ich siostry i matki: harujące od świtu do nocy gospodynie, folwarczne wyrobnice, mamki, dziewki pracujące w bogatszych gospodarstwach. Marzące o własnym łóżku, butach, szkole i o zostaniu panią. Modlące się o posag, byle „nie wyjść za dziada” i nie zostać wydane za morgi. Dzielące na czworo zapałki, by wyżywić rodzinę. Często analfabetki, bo „babom szkoły nie potrzeba”. Nasze babki i prababki (...)” (opis z sieci)
Słucham tego w formie audiobooka, słucha się genialnie i bardzo to wszystko mnie ciekawi.
„Pieśń o płomieniach i mroku” Anna Bartłomiejczyk, Marta Gajewska (530/530) - skończyłam czytać 11.06. 2024 r. Całość przeczytałam w 22 dni.
„Magda M ciąg dalszy nastąpił” Radosław Figura (510/510) - skończyłam czytać 24.07. 2024 r. Całość przeczytałam w 16 dni.
„SQN Charytatywnie: Wszyscy razem”- skończyłam czytać 2.07. 2024 r. Całość przeczytałam w 17 dni.
„Histeria” Izabela Janiszewska (89%/100%)
„Największy obłęd bierze się z niemocy.”
Nie jestem wielką fanką tej książki, ale słucha się w miarę ok.
„Banda Szalonych Obozowiczów” Maria Krasowska (344/390)
Książka Marysi składa się z 31 rozdziałów. Przeczytałam 27 z nich.
„Nazywam się Danny Moon i chwilowo jestem uziemiony na Saharze. Moi rodzice dostali tu pracę, więc siłą rzeczy przywlekli mnie ze sobą do tego piekła – i nie mówię wyłącznie o temperaturze. (...) Na (nie)szczęście rodzice zauważyli, że nienawidzę Sahary. Postanowili zrobić dla mnie coś „miłego“ i zafundowali mi letni obóz w stanie Nowy Jork, gdzie razem z bandą małolatów będę bawił się w berka i wypełniał kolorowanki.
Jedyny sposób, aby uczynić obóz fajnym, to ściągnąć tam moją dziewczynę, odnaleźć jakiegoś ducha i zrobić rozróbę stulecia. Tak, to brzmi świetnie! Zacznijmy więc odliczanie: łamanie wszystkich zasad obozowego regulaminu rozpocznie się za 3… 2… 1...” (opis z sieci)Super.
Ech, i miłość jakoś tak oklapła.
OdpowiedzUsuń