Dziwisz się, że potrafię gardzić ludźmi…dziwisz się, że potrafię być niemiła…nauczyłam się od mistrzów… M. i P. nauczyli mnie tego…bo potrafię gardzić ludźmi…
bo gardzę tymi, co gardzą mną…
bo gardzę ludźmi, którzy są tchórzami…
bo gardzę ludźmi, którzy…zresztą czy to ważne, jakimi ludźmi gardzę, przecież to znaczenia nie ma…skoro i tak moje prawdziwe oblicze to te lepsze…przecież Ty wiesz…
to co myślisz, że zranisz mnie robiąc ze mnie dziwkę?? i tu się mylisz, bo tym już nie zranisz…możesz uderzać nawet najmocniej, mnie to już nie rusza…nie gardzę Tobą…jeszcze nie…
od jakiegoś czasu jestem wredna, jak mało kto…ale nie pozwolę, żeby obrzucali mnie błotem…twarda muszę być…nie pozwolę, żebyście po raz kolejny zrobili ze mnie dziwkę…zresztą możecie robić co chcecie, możecie opowiadać najgorsze bzdety, ale i tak Ci, co znają moje prawdziwe oblicze (patrzcie wyżej) i tak nie uwierzą w wasze brednie…gardzę wami, bo nie zasługujecie jak na razie na nic więcej…i gardzę nie tylko tymi, co opowiadają świństwa…tymi, co milczą też…nieważne już…
Bo Madzia mimo wszystkich tych słów naprawdę nie jest wcale taka zła ;)
I sentencja na dziś (zarówno dla tych, którzy już ją czytali w poprzedniej notce, jak i tych którzy nie czytali):
„Chcesz założyć maskę w karnawale?- Okay.
Ale nie zmieniaj twarzy jak koszuli”
Phil Bosmans
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz