Tydzień 31.08.- 6.09. 2015 r.
Podsumowanie poniedziałku: Upalnie. Stresik w pracy. Smutno.
Podsumowanie wtorku: Stresik w pracy opanowany (to znaczy to co wczoraj mnie zestresowało, dziś się wyjaśniło). Zwolnili nas wcześniej do domu, ale i tak musiałam troszkę w domu popracować. Poza tym upalnie i zakupowo (wielkie zakupy spożywcze)
Podsumowanie środy: Stres w pracy, ale za to po pracy cudne spotkanie z A. i K. Dobrze mi z nimi
Poza tym dotarła przesyłka od J.
i przesyłki z Matrasa i Empiku dotarły do mnie
cudnie 




Podsumowanie czwartku: Faza na sprzątanie i ogarnięcie chaosu. W pracy nerwówka. Wykończą mnie…ale ja się nie dam…i już…
Podsumowanie piątku: Nerwówka w pracy. Dyżur do niedzieli. Poza tym popołudnie spędzone z K. Miło 

Podsumowanie soboty: Jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu
Mąż zrobił mi ogromną Niespodziankę, której kompletnie się nie spodziewałam
Cudny dzień 



Podsumowanie niedzieli: Wielka akcja – prasowanie, a dużo tego było, bo w trakcie upałów mało prasowałam, bo za ciepło. Poza tym w miarę spokojnie.
Podsumowanie tygodnia: Stresująco, dużo sprzątania. Niespodziankowo. Mało czasu na książki.
P.S.
Coś ostatnio tylko te podsumowania się pojawiają, ale dzięki temu wiecie, jak mijają mi kolejne tygodnie. Na inne notki niewiele mam czasu, więc skupiam się tylko na podsumowaniach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz